Nóż i widelec najczęstszymi narzędziami samobójstw
Statystyki są dramatyczne. Co czwarty Polak umiera z powodu chorób sercowo-naczyniowych i udarów mózgu. Około milion osób ma zdiagnozowaną chorobę wieńcową. Sytuacja z roku na rok staje się coraz gorsza. Na całym świecie lekarze różnych specjalizacji starają się walczyć z tym globalnym problemem. Niezwykle ważna jest współpraca całego środowiska medycznego oraz wzajemna wymiana doświadczeń na forum międzynarodowym. Zawał mięśnia sercowego i udar mózgu, będące skutkiem nieleczonej aterortombozy, co roku dotykają już przeszło 32 mln ludzi na całym świecie. A liczba ta stale rośnie.
- Aterotromboza nie jest już tylko sprawą lekarzy. Konieczna jest debata publiczna, która uświadomi skalę problemu całej populacji ludzkiej – mówił prof. John Deanfield z Institute of Child Health w Londynie. Ten uznany autorytet w dziedzinie kardiologii, wygłosił 20 stycznia br. wykład inauguracyjny w czasie II Konferencji Naukowej Instytutu Aterotrombozy.
– Inwestuj w swoje tętnice, jak w emeryturę. Jeżeli zaczynasz odkładać pieniądze w wieku 64 lat, to nie możesz spodziewać się dużej emerytury. Wtedy jest już za późno, by zagwarantować sobie zabezpieczenie finansowe na stare lata. Musisz zdecydowanie wcześniej zacząć odkładać pieniądze. Podobnie rzecz ma się z aterotrombozą. Należy jej zapobiegać już od najmłodszych lat. Skutków aterotrombozy w wieku podeszłym nie da się całkowicie cofnąć. A pierwszymi objawami często są zawał mięśnia sercowego lub udar mózgu, które mogą zakończyć się śmiercią człowieka. Najważniejsza jest prewencja. Aterotromboza nie może być traktowana, jako problem tylko geriatryczny. Jest ona chorobą całego życia – argumentował prof. Deanfield.
Aterotromboza jest obecnie najważniejszą chorobą, z którą musi się zmierzyć nasze społeczeństwo. Obliczono, że gdyby udało się całkowicie wyleczyć każdy rodzaj nowotworu, to przeciętna długość życia populacji ludzkiej wzrosłaby o 3 lata, natomiast jeżeli wyeliminuje się choroby sercowo-naczyniowe i udar mózgu, to ten sam wskaźnik wzrośnie o 9,78 lat. Rozwojowi aterotrombozy sprzyja wiele czynników, takich jak m.in. wysoki poziom cholesterolu we krwi czy nikotynizm, lecz ostatnio najczęściej porusza się kwestię otyłości. Stała się ona prawdziwą plagą naszych czasów. Szczególnie niebezpieczna jest otyłość brzuszna, która stanowi wysokie ryzyko powikłań sercowo-naczyniowych.
– Widelec i nóż to najczęstsze narzędzia samobójstw. Złe nawyki żywieniowe prowadzą do rozwoju wielu chorób, które często kończą się śmiercią człowieka – powiedział prof. Deanfield.
Profesor John Deanfield odwiedził Polskę na zaproszenie Instytutu Aterotrombozy. W spotkaniu z wybitnym naukowcem wzięło udział ponad 300 lekarzy z całego kraju. Oprócz prof. Deanfielda wykłady wygłosili uznani polscy specjaliści, zajmujący się problematyką aterotrombozy.
Aterotromboza to zakrzepowe powikłanie miażdżycy. Do incydentu dochodzi w wyniku pęknięcia bądź erozji blaszki miażdżycowej z powstaniem skrzepliny i następowym niedokrwieniem narządu. W Polsce około 29 proc. zgonów ma związek z aterotrombozą. Rocznie notuje się w naszym kraju 100 tys. zawałów oraz prawie 70 tys. udarów mózgu.
- Aterotromboza nie jest już tylko sprawą lekarzy. Konieczna jest debata publiczna, która uświadomi skalę problemu całej populacji ludzkiej – mówił prof. John Deanfield z Institute of Child Health w Londynie. Ten uznany autorytet w dziedzinie kardiologii, wygłosił 20 stycznia br. wykład inauguracyjny w czasie II Konferencji Naukowej Instytutu Aterotrombozy.
– Inwestuj w swoje tętnice, jak w emeryturę. Jeżeli zaczynasz odkładać pieniądze w wieku 64 lat, to nie możesz spodziewać się dużej emerytury. Wtedy jest już za późno, by zagwarantować sobie zabezpieczenie finansowe na stare lata. Musisz zdecydowanie wcześniej zacząć odkładać pieniądze. Podobnie rzecz ma się z aterotrombozą. Należy jej zapobiegać już od najmłodszych lat. Skutków aterotrombozy w wieku podeszłym nie da się całkowicie cofnąć. A pierwszymi objawami często są zawał mięśnia sercowego lub udar mózgu, które mogą zakończyć się śmiercią człowieka. Najważniejsza jest prewencja. Aterotromboza nie może być traktowana, jako problem tylko geriatryczny. Jest ona chorobą całego życia – argumentował prof. Deanfield.
Aterotromboza jest obecnie najważniejszą chorobą, z którą musi się zmierzyć nasze społeczeństwo. Obliczono, że gdyby udało się całkowicie wyleczyć każdy rodzaj nowotworu, to przeciętna długość życia populacji ludzkiej wzrosłaby o 3 lata, natomiast jeżeli wyeliminuje się choroby sercowo-naczyniowe i udar mózgu, to ten sam wskaźnik wzrośnie o 9,78 lat. Rozwojowi aterotrombozy sprzyja wiele czynników, takich jak m.in. wysoki poziom cholesterolu we krwi czy nikotynizm, lecz ostatnio najczęściej porusza się kwestię otyłości. Stała się ona prawdziwą plagą naszych czasów. Szczególnie niebezpieczna jest otyłość brzuszna, która stanowi wysokie ryzyko powikłań sercowo-naczyniowych.
– Widelec i nóż to najczęstsze narzędzia samobójstw. Złe nawyki żywieniowe prowadzą do rozwoju wielu chorób, które często kończą się śmiercią człowieka – powiedział prof. Deanfield.
Profesor John Deanfield odwiedził Polskę na zaproszenie Instytutu Aterotrombozy. W spotkaniu z wybitnym naukowcem wzięło udział ponad 300 lekarzy z całego kraju. Oprócz prof. Deanfielda wykłady wygłosili uznani polscy specjaliści, zajmujący się problematyką aterotrombozy.
Aterotromboza to zakrzepowe powikłanie miażdżycy. Do incydentu dochodzi w wyniku pęknięcia bądź erozji blaszki miażdżycowej z powstaniem skrzepliny i następowym niedokrwieniem narządu. W Polsce około 29 proc. zgonów ma związek z aterotrombozą. Rocznie notuje się w naszym kraju 100 tys. zawałów oraz prawie 70 tys. udarów mózgu.