Jaki lekarz powinien leczyć osteoporozę
Sytuacje komplikuje jeszcze fakt, że sami lekarze nie zawsze wiedzą, kto powinien zajmować się tą chorobą, stąd powszechnie spotyka się różnych lekarzy stosujących różne metody leczenia. Nic dziwnego, że w tej sytuacji bardzo często są popełniane błędy – nie należy do rzadkości nawet w mieście akademickim, że rozpoznanie osteoporozy stawiane jest tylko na podstawie zwykłego zdjęcia rentgenowskiego kręgosłupa, a z drugiej strony bardzo rzadko pacjentka np. po złamaniu ręki w nadgarstku słyszy od lekarza zaopatrującego złamanie, że może być ono właśnie skutkiem osteoporozy i że powinna się poddać specjalistycznym badaniom, bo złamanie może się powtórzyć.
Osteoporoza jest trzecią w kolejności przyczyną zgonów kobiet po 50 roku życia - dlatego nie powinna być traktowana jak wiele innych, banalnych i przemijających często nawet bez leczenia dolegliwości.
Absolutnie każda kobieta we własnym, dobrze rozumianym interesie powinna mieć minimum wiadomości na temat zasad profilaktyki i leczenia osteoporozy i wyciągnąć logiczne wnioski z tych informacji.
Osteoporoza wg definicji Światowej Organizacji Zdrowia przyjętej w 1994 roku to „choroba tkanki kostnej charakteryzująca się małą masą kostną oraz zaburzeniami mikroarchitektoniki kości, co zwiększa ich podatność na złamania”. To samo powiedziane językiem potocznym oznacza, że kości są kruche, co doprowadza do ich złamań przy nieznacznych urazach np. przy upadku pęka szyjka kości udowej, a przy zdecydowanym podparciu się ręką pęka kość nadgarstka. Definicja osteoporozy wskazuje jednocześnie kierunki działania w postępowaniu z osobą podejrzaną o istnienie choroby lub już chorą.
Należy:
- prawidłowymi metodami diagnostycznymi rozpoznać istnienie osteoporozy
- zidentyfikować przyczynę powstania osteoporozy i ją usunąć lub zminimalizować
- powstrzymać sam proces chorobowy
- odbudować choć w części utraconą masę kostną, czyli poprawić jej odporności na urazy
- oceniać okresowo skuteczność leczenia kości
- zapobiegać złamaniom kości do końca życia
Dopiero takie wielokierunkowe działanie jest w stanie zabezpieczyć pacjentkę przed skutkami osteoporozy.
Jej rozpoznanie to przede wszystkim badanie densytometryczne, uzupełnione o uzyskane od pacjentki informacje na temat jej aktualnego zdrowia, a także stwierdzenie obecności innych chorób oraz przeprowadzenie badań dodatkowych mogących te choroby potwierdzić i ocenić.
Niezbędna jest znajomość i identyfikacja wszelkich zaburzeń doprowadzających do destrukcji kości, w tym przede wszystkim dokładna ocena profilu hormonalnego osoby ze złym wynikiem badania densytometrycznego, bowiem tło hormonalne osteoporozy występuje aż w 80%-85% przypadków. Jest skutkiem albo niedoborów hormonalnych (np. estrogeny - jajniki, insulina - trzustka), albo ich nadmiaru (np. hiperprolactynemia, nadczynność tarczycy, nadnerczy) albo efektem ubocznym stosowania pewnych hormonów (sterydów nadnerczowych) w terapii astmy, tocznia, alergii i wielu innych.
Przyczyny hormonalne określają postępowanie diagnostyczne i lecznicze, bowiem:
- jeśli najczęściej przyczyną osteoporozy jest dysfunkcja jajnika (– 80% to osteoporoza pomenopauzalna), a także tarczycy, trzustki, przysadki mózgowej, nadnerczy, czyli gruczołów wydzielających hormony
- jeśli warunkiem niezbędnym w celu usunięcia przyczyny osteoporozy jest przywrócenie prawidłowych funkcji tych gruczołów, a co w praktyce najczęściej oznacza leczenie środkami hormonalnymi (Hormonalna Terapia Zastępcza) lub środkami obniżającymi zbyt wysokie ich poziomy (terapia nadczynnej tarczycy) to logiczne staje się, że osteoporozą powinien zajmować się lekarz przygotowany zawodowo do zajmowania się zagadnieniami hormonalnymi, czyli endokrynolog z dobrą znajomością problematyki ginekologicznej lub odwrotnie, a najlepiej lekarz posiadający obie specjalizacje - endokrynologię i ginekologię.
Logiczne, że leczenie osteoporozy musi być prowadzone przez ośrodek wyspecjalizowany, z możliwością wykonania badań diagnostycznych na miejscu (łącznie z podstawowym badaniem densytometrycznym), z możliwością wykonania badań hormonalnych, badania ginekologicznego, określenia na miejscu pewnych parametrów biochemicznych krwi w czasie leczenia. Problemem jest tylko niewielka ilość tego typu lekarzy i tego typu wyspecjalizowanych ośrodków, ale nie jest ich znów na tyle mało, aby niemożliwe było dotarcie do nich z każdego miejsca w Polsce.
Niestety nie zawsze wystarcza wyobraźni, a często chęci, by leczyć się w sposób prawidłowy. Zazwyczaj leczenie prowadzone jest w najbliższej przychodni, lekarz wybrany dość przypadkowo, a samo leczenie jest niestety leczeniem pozornym, często ograniczonym do podawania pacjentce jakiegoś preparatu wapnia (i to często niewłaściwego) oraz witaminy D (będącej wbrew swej nazwie również hormonem przemiany wapniowo-fosforanowej) i na tym koniec.
Z pewnością nie wystarcza to do utrzymania optymalnej gęstości mineralnej kości - kobiety te nadal tracą rocznie kilka procent masy kostnej, co w końcu doprowadza do tragedii.
Jednak nawet znalezienie odpowiedniego ośrodka leczącego to nie wszystko. Osteoporoza jak rzadko która choroba wymaga ze strony pacjentki inicjatywy, zainteresowania, śledzenia artykułów na temat tej choroby w pismach kobiecych ( a jest ich na szczęście coraz więcej), wymaga stałego, choćby telefonicznego kontaktu z lekarzem leczącym oraz zadawaniu mu pytań nie tylko jak przebiega leczenie, ale np. czy można pojechać w zimie na narty, a jeśli już - to co wtedy wolno, a czego nie.
Reasumując - wymaga tego wszystkiego, czego niestety brakuje jeszcze w Polsce na linii pacjent-lekarz.
Dopiero wtedy jest leczniczy sukces, dopiero wtedy można stwierdzić, że zrobiło się wszystko lub prawie wszystko, aby nie zostać z powodu osteoporozy inwalidką będącą pod opieka rodziny do końca swojego życia.