Melamina nie taka groźna
Małe dawki melaminy nie uszkadzają trwale nerek u dzieci spożywających skażone nią mleko. Takie wnioski płyną ze wstępnych badań naukowców, którzy zajmowali się monitorowaniem stanu zdrowia niemowląt narażonych na działanie tejże toksyny w czasie ostatniego skandalu spożywczego w Chinach. Ujawniono wówczas, że z powodu spożycia skażonego mleka zachorowało ponad 54000 chińskich dzieci, z których co najmniej czworo zmarło. Są to jedne z pierwszych danych dotyczących skutku fałszowania produktów mlecznych. Dodatek groźnego peptydu - melaminy, pozwalał na oszukiwanie testów na zawartość białka i zawyżanie wartości odżywczej oraz parametrów jakości mleka. Zanieczyszczone produkty były sprzedawane głównie w Azji, lecz niektóre partie trafiły również do Europy i Stanów Zjednoczonych. W trakcie śledztwa ustalono, że mleko zawierające groźne dla zdrowia ilości melaminy nie przekroczyły granicy Chin. Okazuje się jednak, że z chińskie mleko wykorzystywano do produkcji wielu produktów i jego ślady są odnajdywane na całym świecie. Celem naukowców było określenie możliwych skutków spożywania niskich dawek melaminy. W tym celu bardzo dokładnie przebadano ponad 3000 dzieci i niemowląt na terenie Hong-Kongu, wobec których istniało podejrzenie spożywania melaminy przez co najmniej jeden miesiąc. Po bardzo dokładnym USG i badaniu krwi ustalono, że tylko w przypadku siedmiorga istnieje podejrzenie lekkiej dysfunkcji miąższu nerek.