Długowieczność ma korzenie w dzieciństwie
Od połowy 1850 roku średnia długość życia człowieka zaczęła się wydłużać. Naukowcy wierzą, że jest to spowodowane poprawą warunków bytowych, lepszym żywieniem, wzrostem zarobków i rozwojem medycyny. Jednak dwoje gerontologów odkryło niewidzialną przyczynę, która może mieć bardzo ważne znaczenie w rozwoju opieki zdrowotnej.
W najnowszym wydaniu czasopisma Science, przedstawili dowody, które wskazują na związek między stopniowym wydłużaniem się życia a mniejszym stopniem narażenia na choroby zakaźne, tj. malaria i gruźlica, w okresie dzieciństwa. Kluczowym pojęciem do tej teorii jest: stan zapalny. Choroby zakaźne powodują przewlekły stan zapalny, który po latach prowadzi do zawału serca, udaru i nowotworów- głównych przyczyn śmierci starszych ludzi.
Gerontolodzy twierdzą, że do takich wniosków skłonił ich fakt, że już w czasach historycznych, kiedy śmiertelność wśród dzieci była bardzo duża, nawet te, które przeżyły miały przewlekły stan zapalny. To przewlekłe zakażenie przyspieszało choroby naczyniowe i inne. Specjaliści stwierdzili, że odkąd zwiększono starania, mające na celu zmniejszenie ekspozycji dzieci na choroby zakaźne, ludzie zaczęli żyć lepiej i dłużej.
Obecnie wiele osób stara się znaleźć przyczynę zmian zdrowa wśród starszych ludzi. Jednak, jak zauważył jeden z naukowców, dopiero oni zaczęli rozpatrywać wpływ warunków życiowych w okresie dzieciństwa.
Autorzy badań opierają się także na potwierdzonej skuteczności leków przeciwzapalnych w zmniejszaniu ryzyka chorób naczyniowo-sercowych i prawdopodobnie choroby Alzheimera.
Dwoje naukowców twierdzi, że terapia tymi lekami mogłaby rozpoczynać się znacznie wcześniej, szczególnie w przypadku dzieci, które mają genetyczne predyspozycje, np. do choroby serca.