Pachnący przedmiot pożądania

Pachnący przedmiot pożądania
Spis treści
  1. Odkrycie Winifreda Cutlera
  2. Ukryty zapach naszego ciała
  3. Pożądanie w butelce
Kolejny męczący dzień. Znowu kilka dodatkowych godzin w firmie, a wszystko w napięciu, pośpiechu i stresie. Przed wyjściem z biura spoglądasz z dezaprobatą w lusterko - przyzwyczaiłaś się do swojego przeciętnego wyglądu, ale teraz dodatkowo zawodowy maraton bezlitośnie odbił na twojej twarzy swoje piętno - jest szara, zmęczona, bez wyrazu. Podkrążone oczy straciły blask, a starannie ułożona rano fryzura smętnie oklapła. Kiedy zatrzaskujesz za sobą drzwi biura, wiesz już czego ci potrzeba. To coś to lampka koniaku, a zatłoczony bar, który mijasz codziennie w drodze z pracy wydaje się idealnym miejscem na spełnienie tego pragnienia. Bar jest pełen ludzi, ale twoje wejście nie wzbudza niczyjej uwagi, wszyscy zajęci są sobą i rozmowami. Nic dziwnego - myślisz - z takim wyglądem ? Udaje ci się dopchać do baru mając nadzieję, że barman w końcu cię dostrzeże i przyjmie zamówienie. Co za dzień... Po paru minutach coś się jednak zaczyna zmieniać. Zabiegany barman nie tylko nagle cię dostrzega, ale mimo, że dawno już postawił przed tobą drinka, jak zahipnotyzowany nie opuszcza części baru, w której siedzisz. Mężczyzna, który jeszcze przed chwilą blokował ci skutecznie dostęp do baru, stoi teraz odwrócony do ciebie i z tym znanym ci błyskiem w oku oferuje swój stołek. Jego towarzysz nie chce już dyskutować o stanie swoich akcji - z półotwartymi ustami, bez słowa wpatruje się w ciebie namiętnym wzrokiem. A kobiety ? te, które jeszcze przed chwila zabawiane były przez nich zaczynają ci się przyglądać ze zdziwieniem i niechęcią - co oni w niej widzą ?... Uśmiechasz się pod nosem - tylko TY znasz swoją słodką tajemnicę. Tylko TY nie jesteś zaskoczona ich reakcją i wiesz co ją spowodowało - a jednak TO działa...

Dla kobiet, które nie narzekają na nadmiar powodzenia u mężczyzn zabrzmiało to zapewne jak przysłowiowa bajka o Kopciuszku. A jednak okazuje się, że coś takiego może się zdarzyć naprawdę. Tajemnicze coś - to FEROMONY - substancje, które powodują, że stajemy się dla płci przeciwnej obiektem pożądania i właśnie teraz jeśli mamy ich za mało możemy je po prostu KUPIĆ, zastosować i czekać na rezultaty..

Odkrycie Winifreda Cutlera

Ludzki zmysł powonienia jest niezwykle wrażliwy. Zapachy zawsze wyzwalają wśród nas rozmaite reakcje. Jeśli czujemy przyjemne zapachy, takie jak woń kwiatów, świeżej morskiej bryzy, lasu czy pięknych perfum doznajemy pozytywnych odczuć. Zapach może pobudzić nasz apetyt, uspokoić, zrelaksować, wzbudzić pożądanie. Właśnie dlatego od lat wydajemy pieniądze na drogie pachnące kosmetyki - ich zapach zawsze pobudza wyobraźnię i wzmaga apetyt na seks - pachnący mężczyzna jest przecież zawsze bardziej atrakcyjny. Zwierzęta nie mają takich dylematów - jeśli chcą przyciągnąć do siebie przeciwną płeć zamiast poszukiwać seksownego zapachu w perfumerii wydzielają bezwonny afrodyzjak zwany feromonem, który prawie natychmiast wyzwala zmiany w fizjologii i zachowaniu płci przeciwnej tego samego gatunku. Reakcje obserwowane u zwierząt były tak oczywiste, że naukowcy z zazdrością dyskutowali jak cudownie byłoby, gdyby w świecie ludzi też istniały feromony, gdyby udało się je wyekstrahować, produkować i sprzedawać, sprawiając, że jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki erotyczne fantazje wielu „brzydkich kaczątek” mogłyby się ziścić... Ten bajkowy scenariusz stał się bliższy rzeczywistości, kiedy w 1986 roku prof. Winnifred Cutler - biolog, endokrynolog, a zarazem założycielka Instytutu Dobrobytu (inaczej wellness...) dla Kobiet w Chester Springs w Pensylwanii po wielu latach pracy i żmudnych doświadczeń odkryła i wyizolowała męskie feromony i udowodniła ich pozytywny wpływ na zdrowie i samopoczucie kobiet. Okazuje się bowiem, że obecność męskich feromonów nie tylko wzmaga apetyt na seks, ale również reguluje cykl menstruacyjny, osłabia objawy menopauzy i wzmaga płodność - pewno dlatego kobiety owładnięte silnym pożądaniem tak łatwo zapadają w niepożądaną ciąże... I choć brzmi to dość nieprawdopodobnie, wyniki badań prof. Cutler przemawiają za jej tezami. Jej długoletnie badania z udziałem setek ochotniczek udowodniły, że regularny cotygodniowy seks jest jednym z czynników regulujących cykl miesiączkowy, bowiem właśnie u tych kobiet cykl trwa klasyczne 29,5 dnia z odchyleniem w prawo lub lewo o trzy dni. Na dodatek Cutler udowodniła, że kobiety, które rozpoczynają współżycie płciowe w okresie 7 lat od pierwszej menstruacji rzadko kiedy mają do czynienia z problemami jakimi są trudności z zajściem w ciąże czy niezdolność do zapłodnienia (90% kobiet jest płodnych), czyli inaczej bezpłodność. W przypadku kobiet rozpoczynających współżycie późno (ponad 8 lat od wystąpienia pierwszej miesiączki) lub żyjących w celibacie sytuacja ta ma się wręcz odwrotnie - cierpią one z powodu nieprawidłowych (nieregularnych, zbyt długich lub zbyt krótkich, zbyt skąpych czy zbyt obfitych) miesiączek, maja kłopoty z zajściem w ciążę (tylko 44% kobiet jest płodnych), wreszcie - okres przekwitania u tych kobiet jest o wiele bardziej burzliwy. Co to ma wspólnego z feromonami ? Wiele - okazuje się bowiem, że feromony towarzyszą nam przez całe życie. Po raz pierwszy pomagają nam tuż po urodzeniu, kiedy mimo niedoskonałego jeszcze narządu wzroku na odległość czujemy obecność matki. Potem zaczynają oddziaływać na nasz cykl miesiączkowy i co najdziwniejsze nie chodzi tu tylko o oddziaływanie męskich feromonów. Towarzyszące nam przez długi okres czasu feromony innej kobiety (np. siostry, z którą mieszkamy) sprawiają, że miesiączkujemy w tym samym czasie. Oddziaływanie w okresie aktywności seksualnej sprawia, że nasz apetyt na seks jest znacznie większy, stosunki dłuższe i bardziej urozmaicone, że obdarzeni jesteśmy większą śmiałością w stosunku do partnera i wreszcie, że oboje jesteśmy dla siebie bardziej atrakcyjni. Nie ulega również wątpliwości, że feromony muszą mieć wpływ na funkcjonowanie jajników i wydzielanie przez nie estrogenów, bowiem zależność pomiędzy stanem życia erotycznego, a przebiegiem menopauzy czy osteoporozy jest niezaprzeczalna. Sceptycy powątpiewali - przecież stan podniecenia osiągnąć można bez udziału mężczyzny - wystarczy erotyczna książka, film czy po prostu wyobraźnia - nieprawdaż ? Rzeczywiście - wystarczy do osiągnięcia stanu podniecenia, a w przypadku masturbacji nawet do osiągnięcia zadowolenia. Ale to AŻ to zarazem tylko... Przeprowadzone badania wykazały bowiem, że na tym korzyści się kończą, ponieważ żadna z tych kobiet nie doznaje żadnych innych - opisanych powyżej profitów. A zatem mężczyzna jest nam potrzebny nie tylko do wynoszenia śmieci... Jego obecność sprawi, że będziemy zdrowsze, pełne energii i zadowolone z życia.

Ukryty zapach naszego ciała

Zwierzęce feromony odkryte zostały w latach siedemdziesiątych. Bardzo szybko przekonano się o ich sile, dlatego kiedy udało się je wyekstrahować, a następnie wyprodukować w syntetycznej postaci stały się jednym ze skuteczniejszych środków owadobójczych - nic bowiem nie przyciągało owadów tak szybko jak miejsca spryskane feromonami przeciwnej płci. Kilkanaście lat później odkryto feromony ludzkie. Wyekstrahowano je z potu wydzielanego przez gruczoły potowe znajdujące się w dole pachowym u dwudziestolatków obu płci. Proces ekstrakcji okazał się jednak niezwykle kosztowny, toteż laboratorium prof. Cutler po dokonaniu dokładnej analizy składu chemicznego kobiecych i męskich feromonów stworzyło ich syntetyczną wersję o 15-krotnie silniejszym potencjale niż feromony ludzkie. Syntetyczną wersję ludzkich feromonów przetestowano w przeróżny sposób. Rozesłano próbki do kilku tysięcy osób z prośbą o użycie specyfiku i komentarz na temat domniemanego działania. 76% ankietowanych wyrażała się o specyfiku z entuzjazmem podkreślając zdecydowanie większy apetyt na seks. Ponieważ obawiano się tzw. działania sugestywnego przeprowadzono również badania porównawcze na dwóch mieszanych grupach, z których jedna stosowała przez kilka miesięcy feromony , a druga tzw. placebo, czyli obojętną substancję. Wyniki potwierdziły przypuszczenia Cutler. W pierwszej grupie u 47% osób zaobserwowano zwiększoną aktywność seksualną (ilość randek, pieszczot i stosunków) w porównaniu z 9.5% w grupie drugiej. Grupa niemieckich uczonych posunęła się jeszcze dalej. Przeprowadzono w jednym z barów w Kolonii filmowane z ukrytej kamery doświadczenie z udziałem niezbyt atrakcyjnych, identycznie ubranych bliźniaczek. Jedna z nich od kilku tygodni używała feromonów, druga placebo. W programie wyemitowanym później przez niemieckie stacje TNT i PRO7 pokazano w przekonywujący sposób, że bliźniaczka używająca feromonów przyciągała uwagę mężczyzn i bardzo szybko nawiązywała z nimi kontakty. Po paru tygodniach odwrócono role zamieniając placebo na feromony i odwrotnie. Efekty widoczne były jak za pierwszym razem.

Pożądanie w butelce

Wyniki badań przekonały grupę naukowców współpracujących z Cutler, że produkcja feromonów i udostępnienie ich ogółowi ma sens, zwłaszcza, że ich stosowanie nie ma żadnych działań ubocznych czy negatywnych skutków. Tak powstały dwa syntetyczne hity feromonowe dostępne na rynku. Pierwszy z nich to Athena Pheromone 10:13 przeznaczony dla kobiet. Jest bezzapachowym i przezroczystym płynem, który należy zmieszać ze swoją ulubioną wodą toaletową lub perfumami i stosować conajmniej raz dziennie smarując delikatnie skórę, przede wszystkim pomiędzy górną wargą a nosem, ponieważ nabłonek węchowy wyściełający nos jest najczulszym receptorem dla feromonów, ale również za uszami czy w jakimkolwiek innym miejscu w którym stosujemy perfumy. Nazwa 10:13 oznacza, że na 13 kobiet 10 doświadcza oddziaływania feromonów (ten fakt należy wziąć pod uwagę dokonując zakupu 1/6 uncji specyfiku - 5 ml za 100 dolarów, bowiem firma Athena Institute, która jest jego producentem ostrzega, że niestety nie działa on na wszystkich jednakowo. Rożny jest również czas potrzebny na zadziałanie fermonów - u niektórych wystarczą godziny, u innych dni, a u jeszcze innych tygodnie. Jedna porcja powinna wystarczyć na około 6 miesięcy. Drugi produkt to Athena Pheromone 10X dla mężczyzn, który dodany do wody po goleniu i stosowany podobnie jak feromon kobiecy powinien 10-krotnie wzmocnić męską atrakcyjność oraz pobudzić ich śmiałość w kontaktach z kobietami. Feromon męski, również w ilości 5 ml kosztuje tyle samo i powinien jak zapewnia producent zadziałać u większości mężczyzn (czas oddziaływania również jest rożny). Wypowiedzi tych, którzy stosują preparaty Athena świadczą o tym, że specyfik działa, a zachwyceni klienci zapewniają, że ich życie erotyczne kwitnie jak nigdy dotąd. Obok preparatów wyprodukowanych przez Athena Institute na rynku amerykańskim pojawiły się również inne preparaty zawierające feromony. Firma M.C. Margle Co. wypuściła na rynek dwa reklamowane jako rodzaj afrodyzjaku produkty. Są kombinacją ludzkich feromonów i wyciągów z przeróżnych rzadkich i egzotycznych roślin. Należą do nich: olejek do ciała - Beaches (buteleczka wystarczająca na 3 miesiące kosztuje 90$), oraz Hi-Octane+2 (zawiera kobiece i męskie feromony i należy go stosować razem z woda toaletowa - 4 ml kosztuje $ 25). No cóż - naukowcy i rynek zawsze będą nas czymś zaskakiwać... Przyznaję, że nie spróbowałam dobrodziejstw feromonów, ale ponieważ do odważnych świat należy podaję kontakt w jaki sposób można zamówić amerykański sposób na osobiste powodzenie w życiu erotycznym...

Zaklad Patomorfologii Szpitala Wolskiego w Warszawie

Ocena artykułu

4.2
z 45 głosów
Napisz komentarz →
5
 
(21)
4
 
(18)
3
 
(2)
2
 
(2)
1
 
(2)
Ocena
Ocenianie... . .
Dziękujemy za ocenę!
4.2 z 45 głosów

87%czytelników oceniło artykuł na 4 i 5 gwiazdek.

    Podobne teksty